Życie to opowieść

Narracje kulturowe (opowieści) są tworzone, by wpływać na zachowanie.

Opowieść powstała w kulturach pierwotnych, jako środek szybkiego i
efektywnego przekazywania najważniejszych informacji dot. preferowanych
zachowań – dlaczego zachowanie integralności plemenia jest ważne,
dlaczego walczymy z innym plemieniem etc. Inne formy przekazu nie były
możliwe (brak pisma), a nawet jeśli były – to były mniej efektywne
(zmitologizowana opowieść trafia do słuchacza lepiej, dzięki koloryzacji
jest bardziej barwna).

Opowieści – mity – to kłamstwa, które służą do pokazania prawdy. To
dzięki fałszywym opowieściom (w sensie logicznym – zajścia z kart mitów
nie miały miejsca w rzeczywistości), mogły przetrwać prawdziwe treści
(wzorce zachowań, wartości).

W tym sensie: mit staje się bardziej efektywną wersją prawdy – lepiej
się go zapamiętuje, ma przejrzystą strukturę narracji, a co za tym
idzie, klarowną konkluzję.

Opowieści, mity – powstały właśnie dlatego, by formować zachowania wśród słuchaczy. Kultura jako mit (Joseph Campbell), to ona, w tej formie,
pozwoliła cywilizacjom się rozwijać. Bez odpowiednich paradygmatów
kulturowych przenoszonych przez mit, opowieść (tj. opowieści o herosach,
bohaterach, bądź dobry, dąż do doskonałości, rozwijaj się, ucz się
etc.), cywilizacja nigdy by „nie zaszła”.

Zawsze bowiem najpierw jest myśl, potem działanie. Najpierw mam w umyśle projekt dotyczący mojego działania („Podniosę kubek.”), nawet jeśli nie do końca świadomy; bez niego, akt („Podnoszę kubek.”) nie mógłby mieć miejsca. Narracja kulturowe, wpływając na to jak myślimy, wpływają na to, jak działamy.

Z tego względu KAŻDA opowieść/narracja/mit coś ze sobą niesie; niesie ze
sobą to, w jaki sposób chce na nas wpłynąć, choćby sam jej autor nie był
tego do końca świadom. Nie ma znaczenia, czy autor świadomie umieszcza w opowieści przekaz – ważne, że ten przekaz zawsze tam jest i zawsze
działa i wpływa na nasze zachowanie, choć możemy nie być tego świadomi.
W skali mikro wpływ ten jest przez nas niezauważalny (nie zmieniamy się
diametralnie po jednym seansie/lekturze/odsłuchaniu), ale z racji tego,
że stale żyjemy i poruszamy się w dyskursie kulturowym (czy tego chcemy,
czy nie), efekt ten nawarstwia się.

Z tego względu nasz dobór narracji kulturowych (tzn. tego, co z kultury
przyswajamy) ma kluczowe znaczenie dla tego, kim jesteśmy. Znakomita
większość naszych odczuć/myśli to efekt działania konkretnych narracji
kulturowych, na które byliśmy wystawieni w dzieciństwie i na które
przyzwalamy teraz. Nasza psychologiczna typologia to, w dużej (a czasami
– w pełnej) mierze, produkt powstały bez udziału naszej woli; produkt
otoczenia, w którym przyszło kulturowo funkcjonować.

Kont.: „To tylko eskapizm”.
Należy zapytać: dlaczego te, a nie inne, mity/kulturowe narracje indukują poczucie satysfakcji i zmniejszają stres? Dlatego, że przedstawiają one świat, w którym WOLELIBYŚMY żyć, który jawi się nam jako LEPSZY niż ten rzeczywisty. A, tak jak było powiedziane, myśl zawsze poprzedza działanie. Jeśli marzymy o X, będziemy dążyć do X.

Marzenie o lataniu poprzedzało konstrukcję pierwszego samolotu.

Ergo: to, w jakie kulturowe mity uciekamy, to „prognoza” tego, czym może stać się nasze życie, do czego będziemy dążyć. Dlatego, raz jeszcze: dobór narracji kulturowych ma kluczowe znaczenie dla tego, kim jesteśmy i kim będziemy.

Mitologia nas napędza, mitologia jest nami.

Życie to opowieść. Umysł, jako narzędzie abstrakcji i kategoryzacji,
ujmuje rzeczywistość na podstawie prawideł/aksjomatów. W sferze
kulturowej, są to te same prawidła, które rządzą opowieścią (pozostałość
czasów prymitywnych) – pojmujemy i rozumiemy to, co ma swój początek,
rozwinięcie i zakończenie. Narodziny, młodość, śmierć.

Rzeczy bez konkluzji, rzeczy bez definitywnego zakończenia zdają się nam
nieinteresujące i niesatysfakcjonujące – nie chcemy się nimi
interesować, a co dopiero się ich podejmować. Jeśli podejmujemy się
czegoś, chcemy to zacząć, przerobić i zakończyć (początek, rozwinięcie,
zakończenie) – jeśli nie możemy tego robić, czujemy się
oszukani/zdesperowani.

Łączy się z tym potrzeba dualizmu w narracji naszego życia – podziału na
tych dobrych i tych złych. Na herosów i ich przeciwników. Jeśli cel jest
jasno zdefiniowany (pokonać X używając Y, np. podczas wojny), jesteśmy
skorzy do działania. Jeśli droga do celu jest niejasna, trudna,
fragmentaryczna, a ostateczne zwycięstwo niepewne (jak np. walka z
rakiem), nasze zainteresowanie spada.

Stąd popularność np. apokaliptycznych fantazji czy religii – są one
„zakończeniem” opowieści życia. Ich popularność wynika z zapotrzebowania
– bowiem w rzeczywistości, w skali makro (kosmicznej) opowieść „życie”
nie ma konkluzji, nie ma sensu ani celu, a tego nie możemy znieść.

Konkluzja:
To co czytamy/oglądamy/słuchamy MA ZNACZENIE. Kulturowe narracje i
mitologie, które wybieramy, stanowią soczewki, przez które percepujemy
rzeczywistość. To, jaki świat będzie dla nas, zależy wyłącznie od tych
wyborów.