„Przez lata słysząc te same odpowiedzi na moje pytania o ulubione książki, zacząłem pytać studentów, kogo stawiają sobie za bohaterów. I tutaj reakcją jest zazwyczaj milczenie. Dlaczego ktokolwiek miałby mieć bohaterów? Każdy powinien być sobą, a nie przykrawać się do cudzego szablonu. Wspiera ich w tym przekonaniu ideologia samoafirmacji: zerwanie z kultem bohaterów jest oznaką dojrzałości. Ustanawiają dla siebie własne wartości (…). Pobrzmiewająca w nas pogarda dla heroizmu to tylko jedna z wersji błędnie pojmowanej zasady demokratyzmu, która odmawia ludziom wielkości i postuluje, aby każdy czuł się dobrze we własnej skórze, nie musząc cierpieć niepochlebnych dla siebie porównań (…). Można czuć tylko litość wobec młodych ludzi, którzy nie mają kogo podziwiać i naśladować, których pragnienie wielkiego męstwa jest sztucznie gaszone”.
Allan Bloom